piątek, 7 lutego 2014

Rozdział III

Z przerażeniem patrzę jak Katniss wyrywa się Strażnikom. Prim uparcie trzyma się jej niebieskiej sukienki, szlochając i prosząc by tego nie robiła.
- Katniss, nie możesz odejść, proszę nie odchodź.
Jednak dziewczyna jest opanowana i zachowuje zimną krew. 
- Prim, puść mnie. Idź do mamy.- odpowiada, kucając przy niej.
Mała najwyraźniej nie przejmuje się słowami siostry. Dopiero kiedy umięśnione ręce odrywają ją od ziemi, rezygnuje z wrzasków. Rozpoznaję Gale'a Hawthorna. Z tego co wiem, to najlepszy przyjaciel Katniss. Codziennie widuję ich idących razem do lasu. Czuję lekkie uczucie zazdrości, a zarazem żal do tego chłopaka.
- No proszę, proszę. Podejdź tu dziecinko.- Effie gestem zaprasza ją do siebie. Widać, że jest zadowolona, bo pierwszy raz w historii igrzysk mamy taką sytuację. Staje obok różowowłosej, na jej twarzy maluje się smutek i wydaje się być zrezygnowana.
- Jak masz na imię?- pyta Effie podsuwając jej mikrofon.
- Katniss Everdeen- przedstawia się ze łzami w oczach.
- Dam sobie głowę uciąć, że to była twoja siostra.
- Tak.
- To był bardzo odważny czyn, brawa dla naszej trybutki!
Klaszcze w dłonie, a kiedy orientuje się, że publiczność jej nie wtóruje, przestaje.
I jak na zawołanie, jeden za drugim dotykają ust wskazującym, środkowym i serdecznym palcem lewej ręki, a następnie wyciągają w jej stronę. To charakterystyczny gest Dwunastego Dystryktu, oznacza podziękowanie, podziw i szacunek na którego z pewnością sobie zasłużyła. Opiekunka lekko skina głową i drepcze w kierunku puli z imionami dla chłopców. Wyjmuje karteczkę, zamykam oczy i oddycham głęboko wmawiając sobie, że to coś pomoże. Myślami staram się być gdzie indziej, lecz głos Effie przywraca mnie na ziemię.
- Peeta Mellark!
Mój najgorszy koszmar właśnie się spełnił.


*********

Następny rozdział za godzinkę :D

1 komentarz: